18th birthday

Witam was kochani w dzisiejszej troszkę nietypowej i bardzo luźnej notce. 9 luty 1998 rok, (poniedziałek) tego dnia pojawiłam się na świecie. Tak, dzisiaj kończę (aż, a może dopiero?) 18 lat. Od czasu dziecka biegającego z kocykiem i obijającego się o ściany sporo się pozmieniało. Przeszłam czas buntu dosyć szybko i uważam, że nie było, aż tak źle, choć nie zawsze było kolorowo. Od czasów podstawówki byłam już nieźle zakręconym i pozytywnym dzieciakiem. Uwielbiałam farbować swoje włosy (co zostało mi do dzisiaj), a najlepszy kontakt zdecydowanie miałam z chłopcami! Lalki i zabawkowe kosmetyki nie były dla mnie, zdecydowanie stawiałam na samochodziki, a jak były na pilot to byłam w siódmym niebie! Teraz oczywiście wciąż mam bardzo dobry kontakt z chłopakami, ale znalazłam również sporo koleżanek. Polubiłam kosmetyki (ale do pewnego stopnia), a moje dresowe spodnie zamieniły się na spódniczki i sukienki (choć nie powiem, że nie ubieram w ogóle spodni bo bym skłamała). 

Wiele się zmieniło ale wiele też zostało ze mną. Wciąż jestem tą dziewczynką, która buja w obłokach i marzy. Bo kim bym była bez marzeń? Kim byłby człowiek bez marzeń?! Wciąż jestem tą dziewczynką, która nie jest obojętna na krzywdę innych ludzi i zwierząt, wciąż jestem sobą. Oczywiście wiele zmieniło się moich poglądów oglądając życie codzienne i ten świat ale jestem z tych osób, które szukają pozytywów i chcą coś zmienić niż ciągle użalać się co jest złe, a co jeszcze gorsze. Dochodząc do końca notki i "podsumowując" moje 18 lat, mogę powiedzieć, że moje życie, które tak naprawdę dopiero teraz się zacznie jest udane. Zdaję sobie sprawę, że nie zawsze będzie kolorowo ale mam przy sobie wspaniałych ludzi na których wiem, że mogę polegać (i wzajemnie) oraz mam siebie. Buziaczki. 

ps. przepraszam bardzo za jakość zdjęć ale obecnie nie mam dostępu do mojego aparatu i programu do obróbek.